Borów to niewielka wieś w gminie Opatówek. Słynie głównie z tego, że w czasie II wojny światowej, Niemcy wybudowali tu wielkie magazyny amunicji. Inwestycję rozpoczęto w 1941 roku, kiedy to nasz region znajdował się na głębokich tyłach frontu. I o taką właśnie lokalizację Niemcom wtedy chodziło. W 1942 roku magazyn był już gotowy. Wybudowano 6 domów koszarowych o wymiarach 64 m długości i 18 m szerokości, doprowadzono sieć elektryczną z własnym transformatorem, powstała studnia głębinowa. Cały teren miał 220 ha powierzchni, był ogrodzony i silnie strzeżony. Okolicznych rolników wywłaszczono a ich grunty przekazano gospodarstwom niemieckim. Za zbliżenie się do ogrodzenia groziła kara śmierci. Dowództwo wojskowe znajdowało się w dawnej fabryce sukna w Opatówku (dzisiejsze Muzeum Historii Przemysłu). W Borowie Niemcy wybudowali drogę z betonowych płyt, która istnieje i funkcjonuje do dziś. W czasie budowy tejże drogi, natrafiono na zbiorową mogiłę, która jak się okazało kryła szczątki żołnierzy Wielkiej Armii Napoleona. Ich kości porozrzucano po całym terenie budowy drogi, ziemię ubito i położono wymienione już betonowe płyty. Do prac budowlanych Niemcy zatrudnili 44 jeńców francuskich, 18 jeńców angielskich i 200 radzieckich. Ich obóz znajdował się pomiędzy ulicami Ogrodową i Poniatowskiego w Opatówku. Następny obóz powstał przy samym magazynie w Borowie, gdzie umieszczeni byli żołnierze radzieccy armii Własowa.
Z magazynu w Borowie, najprawdopodobniej lotnictwo niemieckie pobierało bomby użyte następnie do tłumienia Powstania Warszawskiego.
Pożar amunicji
Gdy Niemcy opuszczali wschodnią Wielkopolskę, podpalili swoje składy amunicji w Borowie. Szalały wielkie pożary przez wiele dni, których nie miał kto gasić, cały czas wybuchała pozostawiona amunicja. Jeden z wybuchających pocisków ugodził wieżę kościoła w Opatówku i pozostał w niej do dziś. A przynajmniej tak głosi legenda. Po wojnie, na terenie byłych hitlerowskich magazynów posadzono las, ze względu na niewypały, aby zaoszczędzić nieszczęść. Do dziś, co roku, wojsko przeczesuje po kawałku ów las, znajdując zawsze niewybuchy. Omawiany teren posiada krajobraz księżycowy, powstały na skutek wybuchów podczas pożaru. Teren jest regularnie patrolowany przez policję, w celu uchronienia ciekawskich, z reguły amatorów militariów przed niebezpieczeństwem.
Najgorsze jest to, że wciąż można znaleźć niewybuchy po tej akcji i zagrażają one zdrowiu zwykłych ludzi.